Tesla S miażdży podczas testów bezpieczeństwa. Dosłownie
Model S dostał generalnie 5 gwiazdek, jeśli chodzi o bezpieczeństwo, oraz po 5 gwiazdek w każdej kategorii. „Wśród wszystkich badanych pojazdów, wszystkich głównych marek i modeli dopuszczonych do sprzedaży w USA, model S ustanowił nowy rekord najmniejszego prawdopodobieństwa uszkodzenia ciała pasażerów”, napisała Tesla.
Ale zbudowanie prawdopodobnie najbezpieczniejszego auta na świecie, to za mało dla Tesli i jej prezesa, Elona Muska. W komunikacie prasowym Tesla musiała też ośmieszyć samą procedurę testowania. Dowiadujemy się, że testerzy próbowali zmiażdżyć dach modelu S:.„Podczas testu na zgniatanie maszyna obciążyła dach z taką siłą, że było to porównywalne z umieszczeniem na nim czterech w pełni załadowanych modeli S. Nieznana jest dokładna wytrzymałość dachu, bo przy takim obciążeniu, zniszczeniu uległo urządzenie do testowania”, napisano w komunikacie.
Właściciele modelu S mogą spać spokojnie, niestraszne im żadne tornado. To typowe przechwałki Muska, obdarzonego talentem estradowym. W sieci natychmiast pojawiły się różne komentarze, w stylu: „Nie dało się zmierzyć, o ile cali ugiął się dach, bo Musk za pomocą swej siły psychicznej, zniszczył maszynę do testowania”, albo „Kiedy dziś rano doszedłem do ściany, szukając nowych pomysłów, nic mi się nie stało, bo na szczęście byłem w nowym modelu S”.
Żarty żartami, ale w Tesli S jest też coś wyjątkowego. Tak, to bardzo drogie auto. Tesla ma jeszcze długą drogę do przebycia, nim udowodni, że jest zyskownym przedsiębiorstwem. Ale to pierwszy quasi masowy samochód tej firmy, który narzuca testom bezpieczeństwa nowe standardy. Zdobył też wiele prestiżowych nagród przemysłu motoryzacyjnego.
Jak wyjaśnia Musk, są pewne proste powody, dla których model S jest tak bezpieczny. Po pierwsze, samochód nie ma pod maską silnika, ani łatwopalnego paliwa. Z przodu ma bagażnik, który tworzy długą strefę zgniotu, absorbując siłę uderzenia. Szeroki jedynie na stopę silnik elektryczny został zamontowany w pobliżu tylnej osi. Szkody, w przypadku zderzenia, byłyby stosunkowo niewielkie.
Model S znacznie lepiej wypada również w testach badających ryzyko dachowania. Jest ono o około 50 proc. niższe, niż w innych luksusowych pojazdach. Podczas testów w niezależnym ośrodku nie dało się przewrócić auta, stosując standardowe metody. Dopiero po sięgnięciu po „środki specjalne”, udało się doprowadzić do dachowania. Powód? Pod podłogą pojazdu zamontowano akumulatory. Przez to środek ciężkości znajduje się bardzo nisko, co dodatkowo przyczynia się do poprawy bezpieczeństwa i właściwości trakcyjnych auta.
Przydałoby się nieco więcej szczegółów na temat specjalnych metod testowania Tesli S. Może trzeba do tego zatrudnić Hulka? Czy Musk przerobi model S na rakietę SpaceX? Dociekliwe umysły mają pole do popisu.
Na podst. Tesla's Model S Sedan Destroys Safety Tests ... Literally, Ashlee Vance, Bloomberg Businessman
ul. Kruczkowskiego 6, 00-412 Warszawa
tel. +48 22 55 54 32