Skąd się wzięły określenia „rynek byka” i „rynek niedźwiedzia”?
Jeśli chodzi o „niedźwiedzia”, to według najbardziej znanej teorii, wywodzi się od XVI-wiecznego angielskiego powiedzenia „sprzedawać skórę na niedźwiedziu, zanim się go złapie”.
W XVIII w. można było na giełdzie sprzedać coś, czego się jeszcze nie miało (w nadziei, że można będzie kupić to w przyszłości taniej i zarobić). Operacje takie nazywano „niedźwiedzią sprzedażą”, a ludzi którzy się tym zajmowali „hurtownikami niedźwiedziej skóry”.
Jedno z najwcześniejszych odniesień pochodzi z brytyjskiego magazynu „The Tatler”, z 26 kwietnia 1709 r.: „Jako że bardzo trudno jest utrzymać ziemię w dobrym stanie bez gotówki, (…) obdarowuję niedźwiedzią skórą, którą często pożyczałem kilku towarzystwom z tego miasta, aby zaspokoić ich potrzeby; mówię, że daję też rzeczoną niedźwiedzią skórę jako natychmiastowy fundusz wspomnianym obywatelom, na zawsze…”.
W wydaniu z 23 czerwca 1709 r. czytamy: „o kimś, kto ubezpiecza realną wartość od wyimaginowanych rzeczy, mówi się, że „sprzedaje Niedźwiedzia””.
Określenia „niedźwiedź” i „byk” zostały spopularyzowane w okresie gorączki spekulacyjnej, znanej jako Bańka Kompanii Mórz Południowych. Kompania ta powstała w 1711 r. Otrzymała królewski monopol na handel z Ameryką Południową i zagwarantowano jej coroczną kwotę pieniędzy (6 proc. odsetek plus wydatki). W zamian, przejęła dużą część rządowego zadłużenia.
Dzięki tej transakcji oraz nieprawdopodobnej korupcji w rządzie, wykorzystywaniu poufnych informacji i innym nieuczciwym praktykom niektórych udziałowców, akcje spółki rosły i rosły. W szczytowym momencie warta była 200 mln funtów (według obecnej siły nabywczej – ok. 24 mld funtów lub 37 mld dol.).
Pierwszy ładunek wyruszył dopiero w 1717 r., 6 lat po powstaniu spółki. A przy tym, posiadany przez nią monopol niewiele znaczył, gdyż Ameryką Południową władała Hiszpania, z którą Anglia prowadziła wojnę. Lecz rozsiewane przez niektórych udziałowców plotki o ogromnych bogactwach, jakoby kontrolowanych przez Kompanię, sprawiały, że jej akcje szły w górę. O tym, jak jest naprawdę, wiedzieli tylko uprzywilejowani akcjonariusze. W dodatku, w 1718 r. wybuchła wojna, która spowodowała, że część majątku spółki przejęli Hiszpanie.
Możemy tylko spekulować, dlaczego rosnący rynek akcji nazwano w owym czasie „rynkiem byka”.
Termin ten pojawił się w 1714 r., wkrótce po tym, jak zaczęło funkcjonować określenie „niedźwiedź”. W owych czasach, popularną rozrywką było dręczenie cyrkowych niedźwiedzi. Były atakowane przez inne zwierzęta, zwykle psy, ku uciesze gawiedzi.
Czasami do tej zabawy włączano też byki. Zapewne dlatego „byk” został uznany za antytezę „niedźwiedzia”. Ale to tylko przypuszczenie, gdyż ewolucja znaczenia obu określeń nie jest, niestety, dobrze udokumentowana.
Na podst. Where The Terms 'Bull' And 'Bear' Market Come From, Daven Hiskey, Business Insider
ul. Kruczkowskiego 6, 00-412 Warszawa
tel. +48 22 55 54 32