Powrót CAPEX, czyli inwestycyjne możliwości
Ożywienie gospodarcze w USA wyglądało dotąd jak puzzle, w których brakuje jednego elementu. Jeśli wydatki kapitałowe zajmą w tej układance swoje miejsce, mogą się pojawić nowe możliwości dla inwestorów.
W ostatnim czasie amerykańskie firmy gromadziły gotówkę albo zwracały ją udziałowcom, odkupując akcje własne lub podnosząc dywidendy. Wydatki kapitałowe traktowały po macoszemu: szły na wymianę przestarzałego sprzętu bądź zastępowanie pracy ludzkiej rozwiązaniami technologicznymi.
Standard & Poor's szacuje, że w III kwartale CAPEX spółek z S&P 500 sięgnęły rekordowych 165 mld dol., ale bardzo niewielką część tych pieniędzy przeznaczono na duże projekty, jak fabryki czy magazyny. Od zakończenia recesji inwestuje się średnio tylko 42% przepływów gotówkowych. Podczas ostatniej ekspansji gospodarczej było to 48%, a pod koniec zeszłego tysiąclecia nawet więcej.
Odkupy akcji oczarowały inwestorów, lecz teraz ich nastawienie się zmienia. Jakikolwiek sygnał, że rynki będą nagradzać za wydatki kapitałowe, może przekonać szefów firm do większego udziału w rozkręcaniu gospodarki.
Już od pewnego czasu duże instytucje, jak Capital Group czy BlackRock, zachęcają spółki do tego, by długoterminowe inwestycje traktowały priorytetowo. Teraz podchwycili to także menedżerowie funduszy.
Mark Spitznagel, znany z niedźwiedziego nastawienia menedżer funduszy hedgingowych, zbiera pieniądze na inwestycje w akcje. Jego firma Universa reklamuje fundusz kupujący udziały w spółkach, które, jej zdaniem, są niedoszacowane, ponieważ dużo wydają na inwestycje, co przełoży się na przyszłe zwroty.
Spitznagel nie jest w tym sam. Przynajmniej jeden operator ETF-ów rozważa stworzenie funduszu skoncentrowanego na wydatkach kapitałowych.
Pytanie brzmi, czy naprawdę istnieje jakiś realny związek między CAPEX, a notowaniami akcji. Liczne opracowania akademickie sugerują, że wydatki te są w istocie opóźnionym wskaźnikiem gospodarczym, a spółki, które raportują wzrost inwestycji, potem zostają w tyle za rynkiem. Wynikałoby z tego, że zanim większość zarządzających odważy się na największe, długoterminowe zakłady, cykl koniunkturalny może znajdować się już w bardzo zaawansowanym stadium.
„Inwestowanie wyłącznie w spółki mające duże wydatki kapitałowe to błąd” - przestrzega Aye Soe z S&P. „Ta kwestia ma różne niuanse, np., czy CAPEX są efektywne, czy firmy są w stanie przekuć je w wyższą sprzedaż”.
Stopy zwrotu z inwestycji kapitałowych będą różne, w zależności od branży i rodzaju wydatków. Soe opracował jednak narzędzie mogące pomóc w znajdowaniu firm, w których CAPEX pociągają za sobą wzrost przychodów: Indeks Efektywności Kapitałowej S&P500 składa się ze 100 spółek, które w ciągu ostatnich 3 lat doświadczyły największego wzrostu stosunku przychodów do wydatków.
Te CAPEXOWO efektywne spółki z łatwością wyprzedzają rynek w okresach 5-, 10- i 20-letnich, warto jednak odnotować, że w czasie Wielkiej Recesji straciły większość z tego, co tak ładnie zyskały. Jeśli ten schemat się powtórzy, ci, którzy zainwestują w nie teraz, powinni być przygotowani na szybką sprzedaż, gdy gospodarka zmieni kierunek.
Lecz ten moment wydaje się odległy, a jeśli nowe fundusze i indeksy zachęcą zarządy, zastanawiające się nad długoterminowymi wydatkami kapitałowymi, to zarówno ożywienie, jak i giełda, mogą jeszcze nabrać nowych sił.
Na podst. Capex return provides investment opportunities, Stephen Foley, The Financial Times
ul. Kruczkowskiego 6, 00-412 Warszawa
tel. +48 22 55 54 32