Oto dlaczego 200-dniowa średnia krocząca jest ważna
Po zmaganiach rynkowych byków i niedźwiedzi 200-dniowa średnia krocząca S&P 500 wynosi obecnie jakieś 1905. W piątek, 10 października, indeks na niej wylądował, a potem w poniedziałek znów falował wokół niej, zanim późniejsza wyprzedaż nie ściągnęła go zdecydowanie poniżej. Lecz to ześlizgnięcie się może znaczyć coś więcej.
200-dniowa średnia krocząca (200-DMA) to średnia poziomów zamknięcia z 200 poprzednich dni. Poniżej tej średniej rynek nie sprzedawał się już od niemal 2 lat (686 dni), czyli przez rekordową ilość czasu.
Zdaniem Paretsa, ważniejsze, niż to, czy indeks znalazł się nad lub pod linią, jest kierunek, w jakim zmierza sama 200-DMA, która przeważnie służy mu do rozpoznawania trendu. „Bardziej skupiłbym się na nachyleniu tego płynnego mechanizmu".
Jeśli indeks (lub jakieś aktywo będące przedmiotem handlu) jest powyżej swej 200-DMA, ale sama średnia schodzi w dół, sygnalizuje to nadciągającą wyprzedaż. Lecz jeżeli średnia ta kieruje się w górę, można się spodziewać „szybkich rajdów".
Ostatnie dwa razy, gdy S&P 500 był poniżej swej 200-DMA miały miejsce w 2012 r., w czerwcu i listopadzie. W obu przypadkach tendencja średniej była wznosząca.
„Wróćcie do nagłówków z tamtych dni" – pisze Parets w swej nocie. „Oba te „przerywniki" nie były niczym innym, jak okazją do zakupów. Nachylenie w górę średniej kroczącej pomoże wam ustalić, że byliśmy wciąż w trendzie wzrostowym".
A jak teraz ta średnia wygląda? Cóż, według nas, nadal zdaje się kierować w górę, przy czym możliwe, że odzwierciedlająca ją krzywa (zawsze przecież łagodna) zaczęła się spłaszczać.
Na podst. Here's Why the 200-Day Moving Average Matters, Paul Vigna, The Wall Street Journal
ul. Kruczkowskiego 6, 00-412 Warszawa
tel. +48 22 55 54 32