Jak źle opłacani niemieccy pracownicy pomogli wywołać w Europie kryzys zadłużenia
Chcecie zrozumieć kluczową przyczynę kryzysu zadłużenia, który omal nie doprowadził do globalnej zapaści finansowej i przez który sześć dekad jednoczenia Europy mogło pójść na marne?
Możecie w tym celu zerknąć na wykresy przedstawiające rynki obligacji, deficyty na rachunku bieżącym i nierównowagi budżetowe.
Albo możecie rzucić okiem na nowe dane, zebrane przez LIS (Luxembourg Income Study Database). Pokazują, jak są dystrybuowane dochody w różnych krajach świata i dają zaskakujące spojrzenie na to, jak Europa znalazła się na skraju finansowej przepaści.
Przez ostatnie kilkadziesiąt lat, w większości zaawansowanych gospodarek, klasa średnia poczyniła duże postępy, jeśli chodzi o poziom swych zarobków, nawet jeśli bogatym polepszyło się jeszcze bardziej. Ale jeden ważny kraj jest tu wyjątkiem: średnie płace nie rosną w nim, praktycznie, od lat 90.
Ten kraj to Niemcy, największa gospodarka Starego Kontynentu. W latach 2000-2010 dochód średnio zarabiających Niemców, po opodatkowaniu, wzrósł o 1,4%. Nie rocznie. Całkowicie. Ich płace praktycznie nie drgnęły, gdy wynagrodzenia ich europejskich sąsiadów szybowały w górę.
Jeśli spojrzeć z dłuższej perspektywy (od 1990 r. do 2010 r.), przeciętny niemiecki pracownik też nie miał za dobrze. Mediana dochodu na głowę wzrosła w tym czasie o 7,5%, co daje ledwie 0,4% rocznie.
Na podst. How Underpaid German Workers Helped Cause Europe's Debt Crisis, Neil Irwin, The New York Times
ul. Kruczkowskiego 6, 00-412 Warszawa
tel. +48 22 55 54 32