Ta strona używa plików cookies (ciasteczka) w celach statystycznych oraz by zwiększyć komfort korzystania z serwisu.     [x] zamknij
WSPÓLNOTA PROSPERITY REGULAMIN KLUBU O PORTALU KONTAKT

Kapitalistyczne sprzeczności Dalajlamy

Ten odwieczny marksista chyba nie zdaje sobie sprawy, że rynki to najlepszy sposób, by „troszczyć się o innych”.

Dalajlama już od ponad dwóch tygodni jeździ po USA i np. w piątek wygłosił przemówienie w Katedrze Narodowej w Waszyngtonie. Mocno wypełniony program duchowego przywódcy Tybetańczyków obejmuje poprowadzenie modlitwy w Senacie i spotkanie z prezydentem Obamą w Białym Domu, a także wystąpienie przed tłumem zgromadzonym w Los Angeles, w którym znalazła się też świeżo upieczona laureatka Oscara, Lupita Nyong'o. Lecz spotkania z głowami państw nie są dla lidera buddystów niczym nowym. Za to spotkania z wolnorynkowymi kapitalistami to zupełnie inna historia.

 

Dalajlama to odwieczny marksista – co media zwykle bagatelizują – niemniej, podczas swej podróży spotkał się z czołowymi kapitalistami z obu wybrzeży USA. Na Uniwersytecie Santa Clara, jezuickiej uczelni w Dolinie Krzemowej, przemawiał do liderów biznesu, podkreślając znaczenie „współczucia" w miejscu pracy i napominając ich, by mniej koncentrowali się na kwestiach materialnych, i aby przyswoili sobie poczucie „misji". W Waszyngtonie był przez dwa dni gościem konserwatywnego American Enterprise Institute i wziął udział w dyskusjach panelowych na temat szczęścia oraz wolnego rynku.

 

O dziwo, to Dalajlama zainicjował kontakt z AEI. Powiedział, że jego uwagę przyciągnął przekaz prezesa tej organizacji, Arthura Brooksa, który twierdzi, iż celem polityki państwa powinno być maksymalizowanie ludzkiego szczęścia, a nie po prostu powiększanie bogactwa materialnego. Wydawało się, iż swą pokorą i poczuciem humoru Dalajlama zawojował tłumnie zgromadzoną publiczność paneli AEI, podobnie jak słowami: „Zaczynam bardziej szanować kapitalizm".

 

Lecz ten szacunek jest chyba powściągliwy. Dalajlama jednocześnie skrytykował „kapitalistyczny kraj, Stany Zjednoczone", jako „najbogatszy, lecz także widać w nim wielką przepaść między bogatymi i biednymi". Dodał też, że kapitalizm „tylko bierze pieniądze, czyli - eksploatuje".

 

W czasie, gdy Dalajlama krytykował w Waszyngtonie kapitalizm, Wenezuelczycy kontynuowali swoje długotrwałe protesty przeciwko marksistowskim rządom, które obwiniają o wysoką inflację, skok przestępczości i zamykanie w więzieniach przywódców opozycji. Mamy też komunistyczne reżimy w Chinach, na Kubie i w Korei Północnej, które są daleko bardziej represyjne i pełne nierówności, niż jakakolwiek kapitalistyczna demokracja. Lecz Dalajlama nie wspomniał o komunistycznym ucisku.

 

Fakt, że marksizm osiąga przeciwieństwo tego, co obiecuje, zdaje się go nie wzruszać. W trakcie swej podróży, powiedział reporterowi Vanity Fair, że to nie ideologia marksistowska jest problemem, tylko ci, którzy ją praktykują. „Myślę, że ekonomia marksistowska jest słuszna. Jednak Lenin, chociaż miał wdrażać tę koncepcję, stopniowo poświęcał prawa jednostki, wolność jednostki".

 

Dalajlama równie mocno nie lubi teorii kapitalizmu, jak zdaje się cieszyć jego owocami. W połowie swej wizyty w USA wysłał notkę do 8,5 mln internautów, śledzących go na Twitterze, zawiadamiając, że „Jego Świątobliwość Dalajlama jest teraz na @Instagramie". Dziesiątki tysięcy osób śledzących go na Instagramie mogły wkrótce zobaczyć jego wspólne zdjęcia z Marią Shriver i Larrym Kingiem.

 

Instagram ruszył w 2010 r., a dwa lata później został wykupiony przez Facebooka za 1 mld dol. Twitter w listopadzie wszedł na giełdę i teraz jego wartość rynkowa sięga prawie 29 mld dol. Mężczyźni i kobiety, którzy podjęli ryzyko wprowadzenia na rynek i sfinansowania tych przedsięwzięć, są dziś bogaczami. A zatem, Dalajlama, korzystając z ich produktów, aby szerzyć swój globalny przekaz, sugeruje zarazem, iż ich praca nic nie była warta, ponieważ motywował ich zysk.

 

Jak to możliwe, iż mędrzec nie widzi tego połączenia? Jonathan Haidt, profesor Stern School of Business na Uniwersytecie Nowojorskim, zasugerował podczas jednego z paneli AEI, że krytyka kapitalizmu kwitnie dlatego, iż „osądzamy ludzi w oparciu o ich intencje. A kiedy ludzie robią coś dla nas bez intencji niesienia nam pomocy, nie jesteśmy skłonni wyrazić dla nich uznania". Innymi słowy, „niewidzialna ręka" rynku nie cieszy się szacunkiem.

 

Jeśli moralność kapitalistyczną osądzimy nie na podstawie intencji, ale mierzalnych rezultatów, nie ulega wątpliwości, że jest ona bardziej humanitarna, niż wszystko, co stworzył marksizm. W ciągu minionych 200 lat upowszechniania się kapitalizmu, dochód na głowę mieszkańca naszej planety zwiększył się ponad dziesięciokrotnie. Przeciętna oczekiwana długość życia wzrosła przeszło dwukrotnie, jak podaje HumanProgress.org, strona internetowa, która gromadzi dane na temat globalnego standardu życia. Nie wspominając już o kolei żelaznej, samolotach, telefonach komórkowych, klimatyzacji, antybiotykach internecie i niebywałym wzroście możliwości kształcenia chłopców i dziewcząt. Jednocześnie, na czele najbardziej pamiętnych dokonań marksizmu jest ponad 100 mln śmiertelnych ofiar aktów ludobójstwa, egzekucji bez sądu i klęsk głodu, spowodowanych przez człowieka.

 

Jednak porównywanie rezultatów odciąga od samej istoty: wrodzonej moralności wolnego rynku. Bogaci nie biorą się stąd, że wyzyskują innych czy zarabiają ich kosztem, ale dzięki „spirali wzajemnych korzyści", jak to wyjaśnia w swym „Wealth and Poverty" („Bieda i bogactwo") George Gilder, guru inwestowania w nowe technologie. Pisze on: „Daleki od systemu opartego na chciwości, kapitalizm polega na złotej regule przedsiębiorstwa: jeśli innym się powodzi, to tobie także".

 

Przypadek kapitalizmu wyraźnie przypomina słowa, jakie sam Dalajlama wygłosił podczas wydarzenia zorganizowanego przez AEI: „Jesteśmy samolubni. To ważne dla naszego przetrwania. Lecz skoro rzeczy są współzależne, w twoim własnym interesie leży troska o innych. To byłoby mądrze samolubne, nie głupio. Jeśli dbasz o innych, odnosisz więcej korzyści". To stwierdzenie może być głębsze, niż duchowy przywódca sobie to uświadamia.

 

 

Na podst. The Dalai Lama's Capitalist Contradictions, Mollie Ziegler Hemingway, The Wall Street Journal

Wspólnota Prosperity Regulamin O portalu Kontakt
memes.pl S.A.
ul. Kruczkowskiego 6, 00-412 Warszawa
tel. +48 22 55 54 32

Polityka prywatności