Kupowanie „tanich” akcji to kosztowna pomyłka

Nie chodzi tu o wyceny w odniesieniu do wskaźników cena/zysk czy analiz zaniżonych przepływów gotówki. Chodzi po prostu o to, czy akcja kosztuje 1 dol., czy 100 dol. Niestety, inwestorzy, którzy skupiają się na nominalnej cenie akcji, są najlepsi w marnowaniu własnego czasu i najgorsi, jeśli chodzi o wystawianie się na ryzyko.

 

Cena za akcję najzwyczajniej nie ma znaczenia – liczy się jakość inwestycji. Smutna prawda jest taka, że tanie akcje przeważnie są niskiej jakości.

 

Oto kilka powodów, dla których wejście w „tanie” może być najbardziej kosztownym błędem w twoim życiu:

 

Groszowe akcje to jeden wielki przekręt

 

Niektórzy zakochują się w szybkim świecie groszowych akcji i mikrospółek, jednak liczba horrorów jest tu rekordowa. Weźmy „porady” celebrytów, takich jak raper 50 Cent. W 2011 r. Komisja Papierów Wartościowych uznała je za wykorzystywanie schematu „pump-and-dump” („napompuj i do śmieci”). Poczytaj sobie także o sierpniowej bańce na groszowych akcjach, dzięki której zdefraudowano 140 mln dol. w 35 krajach. Z takimi ludźmi będziesz się musiał stykać, jeśli wejdziesz w różowy świat spółek o minikapitalizacji.

 

Tanie akcje to te, których nikt nie chce

 

Co z uczciwymi akcjami na NYSE, które kosztują 5 dol., a nie 5 centów? Powiedzmy sobie szczerze... żadna akcja nie sprzedaje się za 5 dol. dlatego, że jest rozchwytywana. Te, które radzą sobie dobrze, idą w górę, nie w dół. Obecnie, jednymi z największych (według kapitalizacji rynkowej), „jednocyfrowych” spółek są Bank Grecji czy United Microelectronics, producent chipów w opałach. W ostatnich 10 latach ich akcje straciły ponad 50%. Owszem, mogą zdrożeć, ale pewnie nigdy się nie odkują.

 

Całkowity zwrot akcji zdarza się rzadko

 

Ludzie często przytaczają przykład Apple, która odbiła się od dna i przyniosła swoim inwestorom miliony. Lecz jeśli sądzisz, że w wielu 5-dolarowych spółkach spotkasz geniuszy na miarę Steve'a Jobbsa to... pomyśl jeszcze raz.

 

Tanie akcje nie rosną szybciej

 

Spójrz na Priceline.com, której akcje rok temu chodziły po 600 dol., a dziś już po więcej niż 1000. 21% tego rajdu to skok w ciągu trzech majowych tygodni. Drogie akcje mogą dużo zyskać w szybkim czasie.

 

Możesz kupić jedną akcję

 

Powiedzmy, że rok temu zainwestowałeś 600 dol. w 240 akcji kultowej spółki Sirius XM, po 2,50 dol. za jedną. Dziś cena wynosi już 3,80 dol., co oznacza 52% zysku. Nieźle. Ale za tę samą kwotę mogłeś kupić jedną akcję Priceline i zarobić ponad 60%.

 

Większość akcji to nie Priceline

 

Masz mniej niż 600 dol. i chcesz zainwestować? Zauważ, że tylko 12 spółek na NYSE i NASDAQ (z ponad 4300 notowanych) sprzedaje się za więcej, niż 400 dol. za akcję. To zaledwie 0,3% twoich możliwych wyborów. Tylko 150 spółek ma akcje za więcej, niż 100 dol. To 3,5% twoich opcji.

 

Ostatecznie, możesz nabyć akcję częściową

 

Ale co, jeśli po prostu MUSISZ kupić drogą akcję spółki typu Priceline.com? Wielu brokerów online umożliwia zakup „akcji ułamkowych”. Zamiast całej, możesz nabyć pół lub mniej.

 

Może w ogóle nie powinieneś kupować akcji

 

Zatem, jeśli masz jedynie 100 dol. do zainwestowania, a bardzo zależy ci na Priceline.com, możesz ją kupić. Tylko po co? Twój broker naliczy ci nawet 10 dol. opłaty za transakcję i obciąży cię nią podwójnie, za kupno i sprzedaż. Będziesz potrzebować 20% zysku, tylko po to, żeby to zrekompensować.

 

 

Na podst. Buying ‘cheap’ stocks is an expensive mistake, Jeff Reeves, Market Watch